Początek sezonu motocyklowego to naprawdę świetny czas, lecz wypada w nim zachować rozwagę. Jak powinniśmy w tym okresie hamować motocyklem?
Pierwsze ciepłe dni w roku mogą pobudzić wyobraźnię wielu posiadaczy motocykli, którzy tłumnie ruszą najpierw do swoich garaży, a następnie na drogi, by powitać nowy sezon. Każdy posiadacz motocykla z pewnością kocha moment pierwszej jazdy po zimowej przerwie – chwila niepewności, krótkie uczenie się maszyny na nowo, a na koniec satysfakcja, że nareszcie można pojeździć swoim jednośladem.
Wielu ekspertów przypomina jednak, że podczas pierwszych ciepłych dni nie powinniśmy szarżować na motocyklu. Po pierwsze układy w naszym sprzęcie nadal mogą nie działać poprawnie po tygodniach nieużytkowania, a niektóre usterki wyjdą na jaw dopiero po kilku uruchomieniach. Po drugie drogi nadal mogą nie być w pełni przyczepne, szczególnie jeżeli ocieplenie było nagłe i są to dopiero pierwsze ciepłe doby w roku. Dochodzimy więc tutaj do ważnej kwestii – odpowiedniego hamowania. Jak robić to tak, by zwalniać jak najefektywniej, równocześnie nie nadwyrężając swojego motocykla?
Zanim ruszymy w trasę, powinniśmy oczywiście sprawdzić stan naszych hamulców – zarówno tarczy, jak i klocków. Jeżeli uznamy, że wszystko z nimi w porządku, a reszta układów również działa prawidłowo, możemy ruszyć naszą maszyną w pierwszą trasę. Najpierw powinniśmy przy małej prędkości wykonać parę lekkich dohamowań, by sprawdzić, czy rzeczywiście wszystko gra. Oczywiście mogą pojawić się pewne piski wywołane faktem, iż motocykl stał nieużywany przez całą zimę, lecz jeżeli z klockami i tarczą wszystko gra, odgłosy te powinny po dłuższej chwili ustąpić.
Jeżeli mamy już absolutną pewność, iż nasz układ hamulcowy jest w stu procentach sprawny i odpowiednio przystosowany do bardziej typowej dla nas jazdy, możemy przejść do normalnego ruchu. Jak jednak odpowiednio hamować, gdy w pierwszych dniach sezonu przyczepność może nie być najlepsza?
Przede wszystkim powinniśmy używać obu hamulców – zarówno przedniego, jak i tylnego, który często jest ignorowany. Nie powinniśmy tego robić, gdyż często może on nam naprawdę bardzo pomóc. Oczywiście technika, z jaką powinniśmy hamować, jest dość typowa. W przypadku przedniego hamulca najpierw ostrożnie naciskamy go coraz mocniej aż do momentu, gdy wyczujemy, że aktualna siła jest wystarczająca.
Jak zaś z tyłem? Robimy podobnie, lecz musimy odpuścić hamulec tylny. Podczas hamowania masa motocykla przenosi się na przód i jeżeli będziemy hamować na obu krańcach z taką samą siłą, zablokujemy tylne koło. To właśnie dlatego taka technika jest wyjątkowo ważna, szczególnie gdy nawierzchnia może nie być jeszcze dość przyczepna.
Zdj. główne: Artem Beliaikin/unsplash.com